Dzisiaj opowiem Wam o najpiękniejszej przyjaźni ...O całkiem obcych sobie osobach które teraz nie mogą bez siebie żyć.
Poznałyśmy się w pociągu , w drodze na najpiękniejszy Festiwal Świata WOODSTOCK! <3
Magda przechodząc przedziałem spojrzała na mnie i poszła dalej po czym się wróciła i usiadła obok .
Na początku za nią nie przepadałam , ciągle do mnie wypisywała , wydzwaniała i miałam przez nią nie małe problemy .
Dlatego zerwałam ten kontakt , dla własnego dobra i dla dobra jej związku gdyż jej druga połówka nie chciała byśmy utrzymywały kontakt .
Więc po prostu usunęłam się z jej życia.
Później jednak los chciał bym znowu się w nim pojawiła ...
Jak tylko dowiedziałam się ,że jej związek się rozpadł , napisałam...
Spotkałyśmy się , miałyśmy koleżeński kontakt , z czasem coraz lepszy .
Była przy mnie kiedy nie było nikogo , zawsze wspierała jak tylko mogła .
Była kiedy wszyscy się odwrócili, nawet "PRZYJACIELE" ...
Aż w końcu w jej życiu wydarzyło się coś przykrego po czym chciała wrócić do swojej rodzinnej miejscowości .
Spotkałyśmy się kiedy byłam ze znajomymi we Włocławku a ja wtedy zrozumiałam że nie mogę dać jej wyjechać bo bez niej sobie nie poradzę...
Prosiłam ją żeby została po czym popłakałam się jak dziecko i nie mogłam wydusić z siebie kompletnie nic...
A ona stała jak wryta i nie wiedziała co powiedzieć , po czym powiedziała ,że dla mnie zostanie jeszcze trochę.
Przyjeżdżałam tak często jak tylko mogłam , chciałam spędzić z nią jak najwięcej czasu , mimo że obiecałyśmy sobie ,że jak wyjedzie to będziemy się odwiedzać tak często jak tylko będzie to możliwe .
Pojechała do rodziny na wszystkich świętych po czym miała wrócić na miesiąc , pozałatwiać wszystkie sprawy i wyjechać....
Ciągle nie była pewna czy zostanie czy wyjedzie ,ale jednak bardziej była za powrotem do rodziny , a ja nie radziłam sobie z tą myślą ,że nagle jej zabraknie...
To były najgorsze dni w moim życiu...
Wszystko się waliło , nie radziłam sobie sama ze sobą .
Nikt nie potrafił mnie ogarnąć.
Pewnego dnia zadzwoniła do mnie , głos miała hm ...smutny dlatego obawiałam się tego co mi powie....
M ;No Hej
A ;Hej
M; Co robisz ? Stoisz ? Siedzisz?
A; Stoję...
M; To usiądź ...
A ; OK (miałam łzy w oczach, a serce myślałam ,że za chwile mi ucieknie gdzieś daleko...)
M; No więc ... ZOSTAJE WE WŁOCŁAWKU !!!
I wtedy na mojej twarzy pojawił się uśmiech , gdzieś w środku ciągle była ta iskierka nadziei ,że zostanie ,ale jednak ciągle gasła , a tu taka wiadomość <3
Od tamtej pory jesteśmy nierozłączne ...
Mimo ,że często były między nami kłótnie , kłamstwa ...
Wielu ludziom przeszkadza nasza relacja,
robią wszystko żeby rozwalić naszą znajomość ,ale my się nie poddamy , walczymy do końca choć czasami bywa naprawdę źle i braknie sił do walki.
Wiem ,że zawsze mogę na nią liczyć, pokazała mi to nie raz , choć nie raz też zawiodła,
ale w tym momencie jest jedną z najważniejszych a nawet najważniejszą osobą w moim życiu .
Wystarczy że jest obok , wystarczy jedno słowo , jedno spojrzenie a wywołuje na mojej twarzy szczery uśmiech :)
Wie o mnie wszystko i mimo to akceptuje mnie taką jaką jestem , ale potrafi też na mnie krzyknąć i powiedzieć żebym się ogarnęła . fakt nie zawsze się jej słucham , taka już jestem , nie da się mnie poskromić do końca . :D
Uwielbiamy spędzać ze sobą czas , lubimy się wygłupiać .
Bo Magda to taki mój głupek , anioł który pomaga mi wstać kiedy upadam ...
Choć często przyczynia się też do tych upadków.
Obiecałyśmy sobie ,że będziemy dla siebie już zawsze i nikt nie jest w stanie tego zniszczyć...
Bez niej nie potrafiłabym dalej iść przez życie , bo stała się jego częścią ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz